Sony FX30 - z uchwytem czy bez?
Kamera Sony FX30 jest dostępna w sprzedaży w dwóch wariantach - z uchwytem z wejściami XLR oraz bez takiego uchwytu. Różnica w ich cenie na dzień pisania tego artykułu to 2246 złotych.
Przyjmijmy więc, że za uchwyt płacimy 2246 zł. Czy jest wart tej ceny?
Plusy:
Ograniczysz ilość kabli
Nie musisz synchronizować dźwięku w postprodukcji
Minusy:
Uchwyt jest z plastiku
24-bitowe audio
Niekompatybilny z innymi kamerami
Największym plusem tego uchwytu, wymienianym we wszystkich recenzjach, zarówno tych pisemnych, jak i na Youtube, jest brak przewodów. Interfejs audio w uchwycie komunikuje się z kamerą przez stopkę Multi Interface. Przez złącza w stopce, uchwyt pobiera prąd z baterii w kamerze oraz przesyła cyfrowe audio. Elektronika w uchwycie nie ma żadnego dodatkowego akumulatora. Jedyny potrzebny przewód to bardzo krótki XLR do podłączenia mikrofonu typu shotgun. Obok interfejsu znajduje się obręcz, w którą można włożyć taki mikrofon. Niestety nie posiada ona żadnej redukcji wstrząsów, nie jest to shock-mount, tylko sztywny kawałek plastiku. Przez to, wszystkie drgania aparatu są przekładane na mikrofon. Nie będzie to przeszkodą, jeśli posiadamy mikrofon z wewnętrznym tłumieniem drgań.
Audio z uchwytu jest nagrywane przez kamerę jako dodatkowe ścieżki dźwiękowe w nagraniach wideo. Tych ścieżek może być maksymalnie cztery, więc można jednocześnie nagrywać dźwięk za pomocą choćby mikrofonu krawatowego podłączonego do wbudowanego złącza jack w kamerze. Odsłuch w czasie rzeczywistym jest możliwy przez słuchawki podłączone do wyjścia jack z lewej strony kamery. Nagrywając audio za pomocą tego uchwytu, dostajemy obraz i dźwięk w jednym pliku, bez potrzeby jakiejkolwiek synchronizacji w programie do montażu wideo. Skraca to proces montażu, a docenimy to szczególnie wtedy, gdy montujemy film z nagrań poszatkowanych na liczne kilkunastosekundowe kawałki lub nagrywany na kilka kamer. Jeżeli nie mamy takiego uchwytu, to problem synchronizacji dźwięku możemy zminimalizować za pomocą kodów czasowych (Sony FX3 i FX30 mają taką funkcję), lecz sprzęt audio obsługujący zewnętrzne generatory kodów czasowych to wydatek zdecydowanie większy niż dedykowany uchwyt do kamery.
Uchwyt górny jest używany w nagrywaniu ujęć, w których kamera znajduje się blisko ziemi (low-angle shot). Na rynku jest obecnych wiele firm produkujących akcesoria wideo, które mają w swojej ofercie uchwyty górne pasujące do FX3 i FX30. Są to m.in. Smallrig, Tilta, Kondor Blue. Wszystkie uchwyty producentów akcesoriów łączy jedna wspólna cecha - są wykonane z aluminium. Uchwyt oferowany przez Sony jest jedynym zrobionym z tworzywa sztucznego. Jest to gruby kawałek tworzywa sztucznego, więc nie ma mowy, że pęknie przy normalnym użytkowaniu. Nie ryzykowałbym jednak trzymania za taki uchwyt wielkiego riga z potężnym filmowym obiektywem i akumulatorem V-Mount. Na uchwycie znajduje się kilka gwintów 1/4 cala i te gwinty na szczęście są metalowe. Niestety nie ma wokół nich dziurek w standardzie Arri locating hole, które zapobiegają przypadkowemu obracaniu się zamontowanych akcesoriów. Takie dziurki znajdziemy w niemal wszystkich uchwytach firm trzecich. Uchwyt Sony posiada trzy gwinty - dwa u góry i jeden z tyłu. Brak w nim jakichkolwiek innych mocowań akcesoriów, jak na przykład gwinty 3/8 cala, szyna NATO, zimna stopka. To kolejne elementy powszechne w innych, znacznie tańszych uchwytach, których zabrakło w tym oficjalnym.
Interfejs audio w uchwycie posiada konwerter analogowo-cyfrowy, który enkoduje audio do 24-bitowego formatu. Na bocznej ścianie znajdują się dwa pokrętła Gain, którymi ustawimy poziom wzmocnienia osobno dla każdego z wejść. W roku premiery Sony FX30, na rynku pojawiły się niedrogie rekordery audio obsługujące format 32-bit float. Taki format jest pozbawiony ryzyka przesterów oraz likwiduje potrzebę używania pokręteł Gain. Zakres dynamiki w formacie 32-bit float jest tak duży, że możemy regulować poziom wzmocnienia dopiero na etapie post-produkcji. Zbyt ciche dźwięki można sporo wzmocnić bez dodatkowych szumów, a zbyt głośne przyciszyć bez przesterów. Jest to spora rewolucja w nagrywaniu audio. Uchwyt audio jest dla filmowców, którzy nagrywają w pojedynkę, nie mają dźwiękowca do pomocy, więc tutaj brak konieczności używania pokręteł Gain byłby dużą zaletą. Można byłoby wtedy bardziej skupić się kadrowaniu. Regulowanie Gain w trakcie nagrywania to dodatkowy niepożądany ruch kamery, gdy nagrywamy z ręki.
Gdy na planie znajduje się dźwiękowiec, to regulacja poziomu wzmocnienia nie jest problemem. Uchwyt audio od Sony nie ma jednak wtedy zastosowania, bo dźwiękowiec do wygodnej pracy, potrzebuje mieć osobny sprzęt audio przy sobie, zwykle w specjalnej torbie. Trudno wyobrazić sobie sytuację, gdzie operator trzyma kamerę na przykład na gimbalu, a dźwiękowiec sięga ręką do gimbala, aby ustawić pokrętło wzmocnienia.
Wybierając sprzęt do filmowania, który z reguły jest drogi i ma na siebie zarabiać, powinniśmy starać się kupować akcesoria, które pasują do sprzętów różnych producentów. Sony FX30 jest dedykowany m.in. dla przyszłych filmowców oraz twórców treści w internecie. Producent promuje swój sprzęt jako wstęp do serii Cinema Line i upatruje w jego nabywcach przyszłych klientów chętnych na dużo droższe kamery z tej serii. Możliwe, że także ty, wraz z rozwojem swojego przedsiębiorstwa medialnego, będziesz chciał zmienić FX30 na FX9 albo nawet Venice. Może pójdziesz w stronę innych producentów i twoją kolejną kamerą będzie RED albo Arri Alexa. W najgorszym przypadku, gdy się nie rozwiniesz, ale FX30 za kilka lat Ci się popsuje, będziesz chciał wymienić go na jego następcę. Niezależnie od tego, jaka będzie twoja kolejna kamera, uchwyt audio od Sony Ci się w niej nie przyda. Dlatego może warto wybrać taki rekorder audio, który będzie służył Ci dłużej niż FX30.
Najbliższą alternatywą dla uchwytu Sony jest rekorder Zoom F3 i uchwyt Smallrig. Cena tego rekordera wynosi 1500 do 1600zł, a uchwyt kupimy za niecałe 300 zł. Do tego karta pamięci microSD do Zooma oraz dwa akumulatorki AA. Za około 2000 zł mamy sprzęt nagrywający audio w formacie 32-bit float oraz solidny metalowy uchwyt. Względem oryginalnego uchwytu, w kieszeni zostaje nam jeszcze 250 zł, które możemy przeznaczyć na chiński shock-mount, aby nasz mikrofon zyskał amortyzację od drgań. Zoom F3 ma podobne wymiary, jak interfejs audio znajdujący się na oryginalnym uchwycie. Jeśli zrezygnujemy z wyjścia liniowego z Zooma F3 do aparatu i przy synchronizacji audio będziemy opierać się na dźwięku z wbudowanych mikrofonów w aparacie, to wcale nie będziemy mieli więcej kabli niż w oryginalnym uchwycie.
Innym rekorderem audio w formacie 32-bit float jest Tascam Portacapture X8. Jest kilkaset złotych droższy od Zooma F3, ale za to oferuje znacznie szerszą funkcjonalność. Warto zobaczyć recenzje i wybrać, który będzie odpowiedni dla ciebie. Rekorderem z górnej półki, który możemy używać wraz z Sony FX30 jest Sound Devices MixPre3 II. Posiada on wbudowany generator kodów czasowych, więc nie będziemy mieli problemu z synchronizacją audio na etapie montażu. Za taki sprzęt przyjdzie nam zapłacić ponad 5000 zł, więc nie jest to już raczej alternatywa dla uchwytu, ale ciekawostka, którą fajnie znać, gdy ktoś interesuje się profesjonalnym filmowaniem.
Zamiast taniego uchwytu Smallrig możemy wybrać też wspomniane wcześniej uchwyty od Tilty albo trudno dostępny w Polsce Kondor Blue.
Podsumowując, dedykowany uchwyt audio do Sony FX3 i FX30 znajdzie uznanie wąskiej grupy filmowców, którzy chcą mieć na swojej kamerze jak najmniej przewodów oraz nienawidzą synchronizacji dźwięku na etapie montażu. Dla wszystkich pozostałych zdecydowanie polecam dowolny rejestrator audio obsługujący format 32-bit float oraz metalowy uchwyt sprzedawany osobno.